Stoch w Japonii zajął 3. i 2. miejsce, a zarazem po raz 5. i 6. stanął w tym sezonie na podium zawodów PŚ. Jego wyniki pokazały, że decyzja o dalekiej podróży okazała się trafiona, choć jeszcze na piątkowych treningach przed zawodami 24-latek z Zakopanego nie mógł dojść do siebie i skakał słabo.
- Cieszę się, że wybrałem się do Japonii. Wykonałem dobrą robotę, która dodała mi wiele pewności siebie w perspektywie kolejnych konkursów - mówił Stoch, który w niedzielę odczuwał lekki niedosyt. Po pierwszej serii prowadził, w drugiej skoczył bardzo dobrze, ale na pokonanie faworyta gospodarzy Daikiego Ito to nie wystarczyło. Trener kadry Polski Łukasz Kruczek zauważa jednak, że mogłoby być zdecydowanie gorzej, gdyby nie przychylna dla Kamila decyzja jury w niedzielnych zawodach.
- Gdyby w niedzielę nie cofnięto Kamila z belki, mogło być gorzej, bo wtedy warunki były fatalne - powiedział Kruczek w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". - Uważam, że decyzja o powstrzymaniu skoku była sprawiedliwa. Później co prawda wiało z boku, ale już dało się choć trochę polecieć - ocenił trener polskich skoczków.
140 punktów zdobytych w Sapporo pozwoliły Stochowi awansować na piątą pozycję w klasyfikacji generalnej PŚ. Do czwartego Thomasa Morgensterna, który w Japonii skakał przeciętnie, Polak traci już tylko 34 punkty.
W porównaniu z sezonem 2010/2011 Stoch już jest lepszy, na razie tylko o jeden punkt, ale nie mamy wątpliwości co do tego, że jeszcze sporo tych punktów dołoży. W poprzednim sezonie skoczek z Zakopanego wygrywał co prawda trzy razy (Zakopane, Klingenthal, Planica), ale poza tym ani razu nie stanął na podium, a w pierwszej dziesiątce plasował się w sumie 10 razy.
W tym sezonie Stoch wygrał raz (Zakopane), ale za to już sześć razy był na podium (Lillehammer, Engelberg, Bad Mitterndorf, Zakopane i dwa razy w Sapporo), a w pierwszej dziesiątce dwanaście razy. Nie wypada z niej zresztą od pierwszego konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Garmisch-Partenkirchen, gdy musiał skakać w bardzo trudnych warunkach i skończył zawody na 23. miejscu.
Do końca sezonu pozostało jeszcze dziesięć konkursów PŚ. Czy Kamil Stoch po raz pierwszy w karierze przełamie magiczną barierę tysiąca punktów? Jego szanse na taki wyczyn są naprawdę duże.